W dzisiejszym wpisie zapraszam Cię w Tatry, gdzie porozmawiamy o robieniu zdjęć 3D pejzażom górskim. Z wcześniejszego wpisu „Co to znaczy, że widzimy przestrzennie?” wiesz, że cała sztuka w stereoskopii to przede wszystkim odszukiwanie przez nasz mozg różnic widzianych przez lewe i prawe oko. Dla bliskich odległości (do 50 m) jako ludzie nie mamy z tym problemu, tak w górach odległości zaczynają być już sporo większe (ponad 500 m) i dostrzeganie tych różnic jest już utrudnione, a nawet wręcz niemożliwe. Jest to związane z rozstaw naszych oczu. Odległość ta to średnio wynosi 6,5 cm, co ogranicza nas fizycznie w widzeniu gór przestrzennie. Nic straconego, z odsieczą przychodzi nam fotografia stereoskopowa (zdjęcia 3D). Pozwala nam ona dowolnie rozszerzyć odległość punktów, z których wykonujemy stereoparę. Mając tak wykonane dwa płaskie zdjęcia, możemy już prościej dostrzec różnicę, jakie występują pomiędzy nimi. Co pozwoli man na odczucie głębi, przy oglądaniu zdjęcia 3D. Dokładnie tak wykonałem zdjęcie, które ilustruje dzisiejszy wpis, nieco więcej o historii zdjęcia przeczytasz nieco później w tym wpisie.
Baza stereoskopowa
Zanim o zdjęciu jeszcze nieco teorii. Baza stereoskopowa jest jednym z najważniejszych zagadnień. Określa ona odległość pomiędzy dwoma punktami, z których wykonuje się dwa zdjęcia składowe stereopary. Ważne jest, aby oglądając finalne zdjęcie 3D bez trudu dostrzec głębię w oglądanym zdjęciu. W miarę naturalna jest zasada, że baza stereoskopowa wraz ze wzrostem odległości od pierwszego fotografowanego planu rośnie. Czyli robiąc zdjęcie stokrotce na trawniku, z odległości kilku może kilku dziesięciu centymetrów, baza stereoskopowa nie może być zbyt duża. Ponieważ kwiatek nam na jednym ze zdjęć ucieknie z kadru lub obserwowanie gotowego zdjęcia 3D będzie powodowało spory dyskomfort. W przypadku gdy odległość jest zbyt mała, trudno nam będzie dostrzec różnice pomiędzy lewym a prawym zdjęciem i dostrzeżenie głębi będzie niemożliwe.
Ja w przypadku określania bazy stereoskopowej trzymam się zasady 1/30 odległości od pierwszego planu, który widnieje w kadrze. Tak, więc jeśli robię zdjęcie wspomnianej stokrotce, z odległości powiedzmy 30 cm. To odległość punktów, z których robię zdjęcia, jest w okolicy 1 cm. Prawda, że proste 😉 …
Hiperstereo
Wracając do pejzaży górskich i fotografowania ich w 3D. W przypadku tego typu zdjęć odległości, jakie dzielą nas od fotografowanych obiektów, możemy liczyć w kilometrach. Tak więc stosując zasadę, o której napisałem wcześniej, w przypadku omawianego zdjęcia pierwszy plan będzie znajdował się od nas o 1000 m. Tak więc odległość punktów, z których będziemy robić zdjęcie 3D, wyniesie ponad 30 m. Oczywiście w przypadku takich wartości nie musimy się trzymać miarki co do cm. Tego typu zdjęcia określane są mianem hiperstereoskopii.
Jedna ważna uwaga, jeśli robisz zdjęcie 3D, to na prawym i lewym zdjęciu w fotografowanej scenie wszystkie elementy nie powinny zmieniać swojego położenia. Jedyną zmienną jest punkt, z którego wykonywane są zdjęcia. Tak więc chmury czy tumany pyłu poruszone przez wiatr powinny być zamrożone … ale ten temat postaram się szerzej opisać w jednym z kolejnych wpisów.
Giewont 3D
Szukając sceny, która mogłaby zilustrować dzisiejszy wpis, wpadł mi w oko Giewont widziany z małego stoku narciarskiego w Kościelisku. Biorąc pod uwagę, że jest to chyba najbardziej rozpoznawalnya szczyt w Polsce, nie pozostało mi nic innego jak wykonać dwa zdjęcia. Rozpiętość bazy stereoskopowej określiłem na około 8-10 m (10-12 kroków) biorąc pod uwagę, że pierwszy plan w kadrze znajdował się mniej więcej 250 – 300 m przede mną. Ustawienia aparatu f/8, czas 1/640 s, ISO-100, ogniskowa 120 mm. Efekt możesz obejrzeć poniżej.
Jeśli masz jakieś pytania lub wykonałeś podobne zdjęcia gór, a może panoramy miasta lub innej sceny w formie hiperstereoskopii, napisz do mnie.